poniedziałek, 9 grudniaCodzienne Wiadomości Biznesowe
Shadow

Europa ma szansę dołączyć do innowacyjnego wyścigu. Największą nadzieją wcale nie są start-upy

Mimo dużej nierównowagi w wyścigu innowacyjnym – na korzyść Chin i Stanów Zjednoczonych – Europa wciąż ma szansę, żeby do niego dołączyć. Jak podkreśla Adam Czerniak z Polityka Insight, jej przewagą są głównie innowacyjne firmy – nie tylko start-upy, lecz również scale-upy, czyli średnie przedsiębiorstwa działające na większą skalę. To w nich tkwi duży potencjał, ale potrzebują wsparcia od Komisji Europejskiej, która do tej pory koncentrowała się głównie na początkujących przedsiębiorcach lub ochronie konsumentów.

Na świecie wyścig o innowacje jest dosyć nierówny, bo po jednej stronie mamy wielkie korporacje technologiczne, takie jak Amazon, Microsoft i Google, ale mamy też światowych gigantów e-commerce’u, jak AliExpress z Chin, który działa na innych zasadach niż amerykańskie techy, oraz mamy rzeszę bardzo małych firm start-upowych z wielu krajów, w tym także unijnych – mówi agencji Newseria Biznes Adam Czerniak, dyrektor ds. badań w Polityka Insight. – W tym wyścigu najważniejsze, przynajmniej z perspektywy członka Unii Europejskiej, są jednak firmy, które nazywamy scale-upami.

Scale-upy to firmy, które mają już za sobą etap początkowy i które – choć daleko im do amerykańskich gigantów – stale rozwijają skalę działalności, umacniając swoją pozycję na rynku i zatrudniając po kilkaset osób.

– Scale-upy w ramach Unii Europejskiej mają mocną pozycję. To one odpowiadają za wzrost firm technologicznych, bo zarówno ciągną za sobą start-upy, jak i są dostawcami rozwiązań technologicznych dla firm biznesowych z innych działów. Te firmy potrzebują dużego wsparcia ze strony Komisji Europejskiej – dodaje Adam Czerniak. – KE dotychczas koncentrowała się przede wszystkim na wspieraniu start-upów, czyli dostarczaniu kapitału dla najmniejszych firm, które teoretycznie są najbardziej innowacyjne i prężne. Nie zawsze jednak wiemy, czy model biznesowy start-upu się uda.

Drugim priorytetem Komisji Europejskiej była do tej pory ochrona konsumentów, czego przykładem może być wprowadzenie restrykcyjnych regulacji dotyczących ochrony danych osobowych. To w pewien sposób utrudnia firmom rozwój i konkurencję na globalnym rynku.

– Komisja Europejska nie zwracała uwagi na to, czy firmy, które są założone w Unii Europejskiej, mają w niej swoją siedzibę i płacą tu podatki, mają równy poziom konkurencyjny, równe wsparcie jak np. firmy spoza UE, które mają ciut mniejszy gorset regulacyjny – podkreśla dyrektor ds. badań w Polityka Insight.

Jak podkreśla, warto w ramach Komisji Europejskiej zastanowić się, w jaki sposób wspierać unijne firmy, by wyrównać ich możliwości konkurowania np. z chińskimi sklepami internetowymi, które wprowadzają towary na europejski rynek.

Kluczowe jest, żeby w tym wyścigu innowacyjnym Europa nie pozostała w tyle, by nie musiała wszystkich innowacji ściągać z zagranicy i by nie były one wymyślane właśnie w Chinach, Japonii czy Stanach Zjednoczonych, ale w krajach Unii Europejskiej – mówi Adam Czerniak. – Jest to ważne dlatego, że tam, gdzie tworzą się innowacje, mamy najwyższą wartość dodaną z tego tytułu, czyli mamy najszybszy przyrost PKB, mamy rentę innowatora, bo największe zyski  ma ten, kto wymyślił, a nie ten, kto później wdraża.

Zwłaszcza że – jak mówi dyrektor ds. badań w Polityka Insight – nie jest za późno, żeby firmy unijne mogły nadążyć w globalnym wyścigu.

– Muszą tylko znajdować swoje nisze i swoje miejsce w wyścigu o innowacje – podkreśla Adam Czerniak.

Dodaj komentarz